11
borowików ceglasoporych w lesie bukowym.
Po nocnych zawieruchach, trąbie powietrznej i tym całym Armagedonie pojechałem zobaczyć czy las stoi na miejscu. Na szczęście nic złego mu się nie przydażyło. Zapaleniec miałby radochę bo na ściółce pełno nowych gałęzi. W sumie to więcej niż grzybów. Owszem
ceglasi trochę znalazłem ale ich kondycja pozostawia sporo do życzenia. Nawet młode bywały robaczywe. Sporo zostało w lesie bo już były mocno zmęczone życiem. Poza tym sporo
muchomorów i pojedyncze gołąbki. A tak w ogóle to było fajnie bo pochmurno, około 20 stopni i wilgotna ściółka. W takich warunkach to można zbierać 🙂