Dzisiejszy szybki wypad za ostatnimi żółciakami zakończył się sporą niespodzanką. Przy przeskakiwaniu mocno zarośniętego rowu ujrzałem pomarańczowe łebki mitróweczki błotnej. Zszedłem cały rów i wszystkie okoliczne, ale grzybek był tylko w tym jednym miejscu. Być może wcześniej było ich więcej... albo dopiero będą się pojawiać ? Miejsce odwiedzam regularnie, także się przekonam.
A żółciaki... końcóweczka, z trzech miejscówek zebrane już pojedyncze, najbardziej miękkie kawałki.
Ale to nie one były dzisiaj bohaterami:- D