Już ogłosiłem parę dni temu koniec sezonu smardzowego... ale skoro dostałem od internetowego znajomego namiar na
smardze półwolne, to jak nie skorzystać :). Zarośla głogowe na skraju miasta (w okolicy klony, osiki, dęby). Nieco ponad 20 min. i "złowione" w obiektyw 4
smardze półwolne (licząc jednego podwójnego za 2) - niewiele, za to ładnie wyrośnięte i mimo że trochę podsuszone główki, to trzymają się jeszcze całkiem nieźle jak na tę porę. Pozdrawiam :).