Dzisiaj miała być "inwentaryzacja" znanych już miejscówek ze
smardzem półwolnym i naparstniczką stożkowatą (częściowo chaszcze głogowe, częściowo lasek brzoza-topola-olsza), ale ku mojej satysfakcji znalazłem kolejne 3 stanowiska naparstniczki stożkowatej (po kilka-kilkanaście szt.). Do statystyk wliczam tylko te z głównego stanowiska stożkowatych, gdzie ostatnio naliczyłem ich 150, dzisiaj - 125 szt. (pewnie pochowały się w pokrzywach i innej zieleninie), dzielone przez 4.
W zasięgu jednej 3-godz. wycieczki i na obszarze mniejszym niż 1 km kw. odwiedziłem 5 "starych" stanowisk smardzowatych (w tym 2 zejściowych już smardzówek czeskich) i znalazłem 3 nowe, czyli całkiem nieźle. Cały czas nie znalazłem smardzów jadalnych/stożkowatych, ale może jeszcze się uda? A od grzybiarzy z Południa oczekuję na pierwsze doniesienia o borowikach :). Pozdrawiam.