Zebranych grzybów zero, znalezionych: 4
smardze stożkowate i kilkadziesiąt smardzówek😊, czyli naparstniczek czeskich. Nogi mi włażą tam gdzie włazić nie powinny😀 zrobiłem kilometrów chyba z milion po chaszczach. Grzyby są, ale rosną strasznie niemrawo z powodu niskich temperatur. Sprawdzałem nowe miejsca i w większości "lipa"😀, choć rośnie tam topola, albo wierzba, ale na koniec w ostatnim nowym miejscu smardzówki rosły w większej ilości i trochę osłodziły mi całe pół dnia poszukiwań, także skończyło się happy endem😀 Pozdrawiam!