Wizytacja
płomiennic "hodowlanych", gdzie byłem we wtorek, przerodziła się w 3-godzinną wycieczkę po lesie (klon, wierzba, olsza). Warunki sprzyjały - ciepło, słonecznie, śnieg prawie w całości stopniał. Młode
płomiennice niektóre wyraźnie podrosły, niektóre lekko się zasuszyły, ale przede wszystkim topniejący śnieg odsłonił sporo nowych stanowisk. Niestety sporo już starych (część została w lesie), ewidentnie sezon na
zimówki się kończy. Choć z drugiej strony sporo znalazłem malutkich, jeszcze nie do zbioru. Łącznie wyszło ok. 400 szt., liczone za 40.