Trochę
boczniaków w lesie mieszanym.
Mikołaj nic nie przyniósł to sobie zrobiłem prezent i pojechałem w buki. No bo co tam w domu będę siedział jak taka pogoda. Plus 10 w grudniu nie często się zdarza. W lesie bardzo fajnie mi się ułożyło bo już po kilku minutach trafiłem na
boczniaki na grubym starym bukowym pniu. Zresztą czego tam jeszcze nie było:
łycznik późny,
galaretnica mięsista, rozszczepki i kilka innych gatunków grzybów nadrzewnych. Dobrze, że są jeszcze miejsca gdzie takich pni nie usuwają i toczy się w nim bogate życie nie tylko grzybowe. Zadowolony poszedłem pospacerować bez większych oczekiwań bo chociaż marzył mi się jakiś rurkowiec wystający nad liśćmi to wiedziałem, że raczej go nie spotkam. Ale żeby wykorzystać czas i zrobić coś dobrego postanowiłem pozbierać śmieci. Także las dostał dzisiaj mały prezent ode mnie. Należało mu się za jego całoroczne dary.