Kilkanaście
zimówek i kilka
zieleniatek. Las mieszany.
Kolejny szaro-bury listopadówy dzień. Ale to fajny dzień bo można było iść do pobliskiego lasu. Szukałem
zimówek i
boczniaków. Na początku w chaszczach gdzie nie brakuje omszałych pni drzew liściastych. W tamtym roku spotkałem tam stado dzików więc chodziłem wyczulony na każdy szelest. Dzisiaj nie było ani dzików ani grzybów.
Zimówki trafiłem już w normalnym lesie. Spotkałem też
trzęsak pomarańczowożółtego. Sporo jest też rozszczepem. Niestety nie spotkałem
boczniaków. Mam z nimi problem bo znam co najmniej trzy miejsca gdzie rosną w Gliwicach. Problem polega na tym, że przy drogach. A w lesie nie mogę znaleźć fajnych miejsc. Może i dobrze bo jest czego szukać 🙂