Las jodłowy z domieszką buka przywitał nas chłodno przenikliwym wiatrem i krzywym spojrzeniem buczka widocznego na zdjęciu. Po ponad 2 godzinach pożegnał dorodnym, zdrowym Novemberusem. Po za tym kilkadziesiąt zmrożonych rydzów, kilka podgrzybków brunatnych o kiepskiej kondycji i zajączek, kilka garści pieprznika trąbkowego i stare kolczaki. Tyle w 4 osoby. W lesie bardzo sucho. Miało być zakończenie sezonu w górach ale postanowiliśmy jeszcze zajrzeć do lasu podgrzybkowego na północ od Borzęcina....