Temperatura na starcie to -3 stopnie, więc było rześko;-). Po 15 minutach 1
prawdziwek (na zdjęciu) i w sumie plan był wykonany... już nie musiałem robić nic więcej:- D, ale przecież do domu nie pojadę:- P. Znalazłem i 2
prawdziwka, w międzyczasie zbierając po kilkanaście
kolczaków,
gąsek siwych i
rydzów, kilka
opieniek, 2
podgrzybki aksamitne i 1
kanię. Jak pisze nasz admin w swoim atlasie.
pieprznik trąbkowy: "Jadalny ale drobny i bez aromatu." jednak widzę, że to zbieracie, wziąłem i ja 30 dkg, na próbę. Test jak zawsze przy nowych grzybach, smażone na maśle, tylko pieprz, sól i powiem...
że szkoda się po nie schylać, rzeczywiście bez aromatu. Podczas "składania się" do zrobienia zdjęcia drugiemu prawdziwkowi, Matka Natura postanowiła wybić mi z głowy grzyby w tym sezonie i to dosłownie, "pakując" mi gałąź do oka, mimo okularów, jak do jutra nie przestanie boleć, to chyba skorzystam z jakiejś porady... np. teleporady;-D. Mam tylko nadzieję, że to była pomyłka, to nie mnie chciała wyrzucić z lasu i to się więcej nie powtórzy;-D