Winter is coming. Zimno, definitywne pożegnanie się z tegorocznymi grzybami. Zebrałem 11
zielonek w ubogich lasach sosnowych z dodatkiem brzozy, miejscami karłowatych, typowo gąskowych. Grzyby pojedyńcze, nie rosną już. Kilka przyzwoitych
podgrzybków zostawiłem w spokoju. Jakoś tak nostalgicznie się zrobiło, trzeba jakoś przetrwać bez grzybów do przyszłego sezonu. Z drugiej strony, gdyby mi ktoś powiedział że tegoroczny kończę tak późno, nie uwierzyłbym. Pozdrawiam wszystkich, będę czytał wasze doniesienia.