Dziś pojechałam ratować przed mrozem
podgrzybki. Udało się 48. Średniaki i maluchy, twarde, zdrowe. Ślady po grzybiarzach wyraźne, ale nie tak dużo. Gdyby był czas letni, miałabym jeszcze drugą godzinę na szukanie. Przyjechałam do domu, zerwał się ostry wiatr podczas otwierania bramy, a tuż po wejściu do domu zaczęło lać. Zakończenie sezonu z przytupem wejdzie do moich annałów - 19 listopada 🤔