Las sosnowy w różnych odmianach, bardzo mokry, wszystkie rowy i dołki zalane, a niższe miejsca w lesie wręcz pod wodą. Rano na skraju lasu zbierałem mrożonki, tam było całkiem siwo od przymrozku. W ciągu 4 godzin 295
podgrzybków napełniło mi kosz, to połowa ilości sprzed tygodnia, ale też grzyby dużo większe, niestety dużo spleśniałych lub nadpsutych. Młodych prawie nie widać, nie chcą rosnąć, było ich około 20 %. W głębi lasu jak widać da się jeszcze nazbierać, bliżej pustki, za to ludzi od groma.