podgrzybki, sitarze, maślaki
Abba Fatima i grzybow ni ma. Piekny poranek w Piłce, lekka szadz, zimno. Pierwszy las masakra. Na naszej miejscowce nazbierana 1/4 koszyczka. Odziwo najwiecej tuz obok samochodów. Jak Ci ludzie wyparzyli z tych aut do kurz a wiater, a na spokój i lece po tych krzaczorach kolo samochodu. 2 h, i cos tam było. 2 km dalej jakby w lesie nikogo nie było od kilku dni. Male twarde brązowe czekały na nas. A końcowka w Koszęcinie. Las okropny sama woda. Grzyby na drodze. Duzo spleśniałych. 2 niepelne koszyczki. 10 km w nogach. Wyjechalismy o wscgodzie wrócili o zachodzie słońc