"Ja Brzoza, ja Brzoza, Grab, jak mnie słyszysz? Odbiór." Energetyzujące 3 godzinki w lesie mieszanym. Ten zapach, dźwięki, kolory. Słonecznie. Nie mogłem sobie odmówić weekendowej wycieczki do lasu, bo wczoraj przy kopaniu ogródka już mi się coś robiło heh. Znalazłem z 15
podgrzybków w różnym stadium rozwoju, 2 młode, kilka średnich i parę wyrośniętych. Doliczyłem do 10-ciu, tylko tyle mam palców u rąk, potem się pochrzaniło :). Gdyż wzorem szprychy, co miałem w koszyku - rozdałem dzieciakom i seniorom. A ludzi dzisiaj w południe, że ho-ho.. jak żyję tylu na raz w katowickim nie widziałem.
5/h to uczciwe postawienie sprawy. Liczę tylko zdrowe, do wzięcia. W tyskich lasach powoli koniec. Z pewnością zdarzą się jeszcze wyjątki od reguły, ale przy przymrozkach nie ma co liczyć na wiele. Rano 0 stopni. Jest git, wróciłem zadowolony. Tylko mnie w domu ochrzanili, bo zamiast grzybów do jajecznicy przywiozłem śmieci. Myślę sobie, gdyby to była "Kierowniczka Uzdrowiska" wyrzuciła by mnie na zbity pysk.. A tak chociaż smaczny obiad dostałem.. z kompotem :)))