Cześć grzybnięci😊 około 250
podgrzybków, i jeden piękny
borowik szlachetny, a więc novembrus trafił się w lesie iglastym.😊 Dzisiaj dzień przeznaczyłem na poszukiwanie nowych miejscówek, więc efekt mógł być różny. Początkowo realizował się najgorszy scenariusz. Po 1,5 h miałem w koszyku może 20 grzybów znalezionych na samym początku, a przez 40 min totalne zero. W myślach pojawiło się nawet straszliwe widmo, końca sezonu. Nagłe zniknięcie grzybów zmroziło mi krew w żyłach i zastanawiałem się gdzie podział się ten piękny wysyp listopadówy.
Na szczęście grzyby zaczęły się pojawiać, widać było, że mnóstwo osób zbierało przede mną. Po pewnym czasie trafiło się kilka lepszych miejsc, ale nie był to jakiś wielki szał. No i w końcu moja cierpliwość została nagrodzona, miałem iść dalej w las, ale miejscówka po drodze wydawała się obiecująca i musiałem ją sprawdzić, gdybym nie sprawdził to przecież całą drogę myślałbym, że może właśnie tam był grzyby, a ja to olałem😂 No i zaczęło się, same pękate
podgrzybki z ciemnymi łebkami i dodatkowo piękny szlachcic. Dopełniłem koszyk z czubkiem i dodatkowo nazbierałem jeszcze dwie siatki. Mam nadzieję, że nowa miejscówka będzie mi służyć w następnych latach równie dobrze jak dzisiaj😂