I to nazywa się koniec sezonu!!! Wprawdzie prawie same
podgrzybki nie licząc 1
zajączka i 3
maślaków, ale łowy jak na połowę listopada imponujące. Grzybki różne, więcej małych do słoika, trochę większych - te większe często z lokatorami, ale łącznie ponad 300 sztuk. Dwie trafione miejscówki bardzo bogate. Najlepsza ta, którą odkryłem w zasadzie po zakończeniu zbierania. Musiałem wrócić do młodego lasu sosnowego z podłożem mchu i wrzosów, bo nie miałem już miejsca w koszu, a tam zostały słowienie 3 sztuki, które chciałem zabrać. Gdy wszedłem, to przez ostatnie 15 minut zebrałem ponad 100 szt.