Witam 😊 Dzisiaj nastawienie na
podgrzybki brunatne. Myślałam że miejsca z wtorku zrobią robotę. Strasznie się myliłam. W trawach tylko dwa, w wyciętym świerku null. Młodnik trochę poprawił humory. Ale praktycznie na kolanach, tak pochowane. Postanowiliśmy udać się w miejsca gdzie we wrześniu zbieraliśmy
siedzunie. I tam w jednym miejscu kilkadziesiąt. Większe z robaczywymi nogami. Jedna trzecia mokra. Ale udało się prawie zapełnić kosz. Później szybka przebieżka przez buczyny. Efekt to dwa prawe do zabrania i trzy na rozsiew. Bilans to 98
podgrzybków brunatnych, 4 złotawe (duże wszystkie
robaczywe), 3 oprószone, 1 kozaczek dębowy, 2 prawe i o dziwo 4
kurki. Znowu się udało wrócić z tarczą 😁 Na takim bezgrzybiu nasz wynik uważam za mega osiągnięcie. Piękna pogoda, dystans zachowany, tak mogę spędzać czas 😆 Pozdrawiam 😊 i dla szukających teorii spiskowych - tak, wpisałam 7 bo tyle było na osobogodzinę.