Moja córka jako potomek zapalonego grzybiarza też jest grzybnięta i kiedy tylko może gna do lasu, a ja z Nią. Dziś miała wolne, więc na 3 godziny na stałe miejscówki. I znowu - samochodów i ludzi full. Przede wszystkim zbieranie w starym lesie sosnowym i na wykrotach. Las ma dary dla wszystkich. Grzyby śmieją się z daleka. Najradośniejsze są podgrzybki, bardziej dostojne sarny, filuterne kurki i gąski, pyzate maślaki, skromne płachetki. Listopad, a wysyp, ze ho ho. Zapasy moje i znajomych obfite. Pogoda dopisuje, grzyby nadal w natarciu. Pozdrawiam wszystkich Grzybiarzy.