4h30min w lesie jodłowo bukowym od 10:30. Wynik: ok. 40
mleczajów jodłowych (tylko duże, drugie tyle robaczywych zostałow w lesie), 9 prawych, 5
podgrzybków brunatnych (same maluchy), 10
maślaków zwyczajnych, 8
maślaków żółtych, 3
ceglastopore, 3
sitarze, 3
kolczaki obłączaste, 1
borowik oprószony. Widziałem też 6 siedziuniów.
To już druga połowa października, nie ma co wybrzydzać (we wrześniu można było brać same
borowiki). Jak się nie chce wracać z pustym koszem to trzeba brać, co las daje - stąd taka różnorodność w moim koszu. Nie byłem na grzybobraniu od dwóch tygodni, a i za tydzień nie będę mógł pójść, więc dzisiejszą przechadzką musiałem naładować akumulatory. Oprócz pięknego grubasa dużo radości dała mi też
soplówka jodłowa - to chyba najpiękniejszy grzyb, jakiego w życiu widziałem. Wyglądała, jak gęsty, oszroniony krzaczek jałowca: cała w bialutkich igiełkach. Cudo!