Nie ma to jak leśna niedziela. Od 8 do 11 w lesie. Przyjemnie mokro i ciąg dalszy zaczynających się podgrzybków. W końcu trafiłam na miejscówkę z maślakami, także smaczna kolacja była 😋 poza tym 3 koźlarze babka, 2 siedzunie sosnowe, 2 gąski zielonki, 15 sów, pęczek opieniek i oczywiście całkiem sporo podgrzybków brunatnych i oproszonych. Oby tak dalej, bo grzyby tylko w pasie przydrożnym, w głębi lasu mnogość niejadalnych grzybów.