Dziś wyprawa w rodzinne strony. Uało się zebrać prawie pełny średni kosz
podgrzybków. Około 200 sztuk małych, kilkanaście większych ale w dobrym stanie. Dwa ładne
bagniaki, dwie
kurki i niespodzianka, 5 ładnych
prawdziwków. Sporo drobinek zostawiłem, około 10% grzybów spleśniałych nawet małych. Grzyby występuję miejscowo, las to wysoka sosna z dodatkami, teoretycznie taki sam a grzyby rosną miejscowo i zdaje się miałem nieco szczęścia. Minęło sporo czasu kiedy zorientowałem się gdzie ich się mogę spodziewać. Miejsca liściaste na
borowiki puściutkie. Wycieczka super, konkurencji 0.
Jako że jestem w samoizolacji to czekam teraz czy choróbsko mnie dopadnie czy nie. Jak będę miał szczęście i nie zachoruję to w przyszłym tygodniu na pewno odwiedzę te same lasy. Może ten zbiór znamionuje to początek wysypu, kto wie, kto wie?