Niektórzy tu (z W-M) narzekają na 20-30/h rurkowców i
kurek, a co ja mam powiedzieć... Z wczorajszej nadziei na wysyp rurkowych niewiele się ostało. Las liściasty i sosnowy. Po ponad 2 godzinach ledwo kilkanaście
gołąbków, jak zwykle pogryzionych, 2
podgrzybki brunatne i na pociechę 2 miniaturowe
prawdziwki. Może zły wybór miejscówki na
podgrzybki, bo teraz chyba one najłatwiejsze do znalezienia wśród rurkowych. Może po zapowiadanym ociepleniu od wtorku coś jeszcze się polepszy...