Wczoraj na grzybach i dziś na nowo - ale z córką i wnukiem. Najpierw trafiliśmy na poletko kani - około 30 sztuk. Było relaksowo, rodzinnie i grzybowo. Przywieźliśmy sporą ilość - podgrzybki, kurki, zielonki, sarny, kozaczki czerwone i siwe, prawdziwki. Czyli wszystkiego po trochę. Naszymi zbiorami podzieliliśmy się ze znajomymi i sąsiadami. Uciecha z kani. Zamieszczam zdjęcie KRÓLA dzisiejszej wyprawy i jego giermka. Oba zdrowe.