Wypad pierwszy rano z sąsiadką, 2 godziny spaceru. Las bukowy, zwykle jak pustynia, a dziś już tak namoczony jak gąbka. Pierwszy raz co rusz to kałuże. Efekt grzybowy gorzej niż zły. Ja 4 małe
prawuski 1
zajączek 3
maślaki, sąsiadka tak samo, ale znacznie większe od moich (nie liczone do raportu). Potem kawałek dalej las modrzewiowy, piękne poduchy mchu w różnych odcieniach soczystej zieleni - zero okrągłe grzyba.