podgrzybki.
Po 2 tygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją nogi, wiedząc o nadchodzących deszczach ( hurra ), wybrałem się do lasu. Znajomi mówili - " nie rosną, sucho jest, nie idź, szkoda czasu ". Poszedłem, no dobra, pokulałem:-). Jak miało grzybów nie być to nawet koszyka nie wziąłem tylko wiaderko. Rzeczywiście, ludzi w lesie nie było. I dobrze. I jak zawsze w naszych lasach, można chodzić kilka godzin i nic. No, ale ja na szczęście wiem gdzie wleźć;-) W końcu kilkadziesiąt lat po tych lasach chodzę.
podgrzybki, które znalazłem trudno było nie zauważyć. 90 % dużych, ale zdrowych, jędrnych, mimo suszy. Zdążyłem przed deszczem. A teraz niech leje nawet 3 dni. Czas na malutkie, jest szansa, że wyrosną. Wróciłem na szlaki, drżyjcie grzybonie. Pozdrawiam wszystkich.