Wracając z Łeby chciałem nazbierać nieznanych w naszych terenach borowików wysmukłych. Niestety nie udało się. Trafiłem jedynie dwa śliczne prawe pod świerkiem. Lasy suche jak przysłowiowy wiór. Na szczęście nie wróciłem na tarczy, jako że w okolicach miejscowości Piduń na Mazurach udało się zebrać w wysokich trawach kilkadziesiąt rydzów.