Paweł Lenart - grzybobranie 18 lip 2020, sobota

sezony 2020 0713-0719 DS dolnośląskie #11 (8 fot.) kujawsko-pomorskie #9 (2 fot.) lubelskie #5 (4 fot.) łódzkie #11 (10 fot.) lubuskie #2 (2 fot.) małopolskie #20 (17 fot.) mazowieckie #19 (16 fot.) opolskie #1 (1 fot.) podkarpackie #12 (10 fot.) podlaskie #7 (5 fot.) pomorskie #19 (11 fot.) świętokrzyskie #8 (6 fot.) śląskie #29 (28 fot.) warmińsko-mazurskie #6 (4 fot.) wielkopolskie #8 (6 fot.) zachodniopomorskie #7 (3 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Miejscówki prawdziwkowo-podgrzybkowe są zdominowane na razie przez ponurniki aksamitne, goryczaki żółciowe, tęgoskóry cytrynowe i niektóre gatunki gołąbków i muchomorów. Bardzo dużo jagód, ale najbardziej możemy liczyć na hordy wygłodniałych, rozwścieczonych komarów. Tną bez opamiętania wszelkie stworzenia stałocieplne i skutecznie wkurzają porządnego włóczęgę leśnego.;))
Darz Grzyb!;-) Sezon jagodowy trwa w najlepsze. Jest on bardzo dobry, jagody w tym roku dopisują, chociaż ich smak – według mnie – jest nieco bardziej kwaskowaty niż w poprzednich, gorących i suchych latach. Za to krzaki jagodowe są soczyście zielone, bez śladów niedoboru opadów i wywołanego nim stresu. W zeszłym roku było inaczej. Po piekielnie gorącym i skrajnie suchym czerwcu, wiele jagodowych krzewów uległa przesuszeniu, a ich liście wyglądały jak na przełomie października i listopada. Owoce były pomarszczone i suche. Na ten rok kończę zbiory jagód, planuję jeszcze jedną wycieczkę jagodową i tym samym zamknę najbardziej wymagającą i ciężką część Tour de Las & Grzyb 2020. Sierpień będzie czasem odpoczynku, urlopu i… przygotowaniem do najważniejszej jego części, którą jest jesienny wysyp grzybów. Pękam z ciekawości, jak ułoży się on w tym roku. Jeżeli chodzi o jeżyny - o ile w poprzednich sezonach, dojrzałe owoce pojawiały się obficie już po połowie lipca, o tyle w tym roku, sezon na te przepyszne owoce rozpocznie się nie wcześniej, niż na początku sierpnia. Planuję tylko jedną wycieczkę na ich zbiór, gdzieś około połowy sierpnia. Sok lub wino z jeżyn to po prostu leśna, aromatyczna pychota. I najważniejsze, czyli grzyby. Wprawdzie pierwotnie planowałem odwiedzić najlepsze miejscówki na koźlarze pomarańczowożółte, ale ostatecznie poszedłem w inne partie lasu i do miejsc koźlarzowych nie dotarłem. Miejscówki i stanowiska które odwiedziłem zdominowane są obecnie przez ponurniki aksamitne, różne gatunki gołąbków i niektórych muchomorów oraz goryczaki żółciowe i tęgoskóry cytrynowe. Nie znalazłem ani jednego podgrzybka, prawdziwka, kurki czy koźlarza. One wciąż śpią i czekają w ukryciu na to magiczne coś, przyrodniczy “enter”, który zainicjuje ich wysyp. Czy przedsmak grzybowej jesieni poczujemy już w sierpniu w postaci pierwszego, letniego wysypu? Tradycyjnie najlepszą odpowiedzią na to pytanie jest – to zależy. Jak pokazał nam czerwiec i początek lipca, opady i odpowiednie temperatury to jeszcze nie wszystko, aby wykurzyć grzyby ze ściółki w większej masie. Czegoś zabrakło, że nie doszło do chociaż krótkiego, jednotygodniowego wysypu grzybów rurkowych w dolnośląskich lasach nizinnych. Swoje wypryski zanotowały jedynie niektóre gatunki koźlarzy, borowiki usiatkowane i podgrzybki, ale bez tych najbardziej poszukiwanych, czyli brunatnych oraz oczywiście kurki. Gdyby była jesień to warunki pogodowe z czerwca na pewno spowodowałby masowy wysyp grzybów, ale w lecie, nie zawsze są one gwarancją i pewnikiem jego wystąpienia. Przez całą wycieczkę towarzyszyły mi hordy nienażartych komarzyc, które podczas zbierania jagód, momentami były tak upierdliwe, że kilka razy miałem ochotę zaprzestać ich zbioru i wyjść z lasu. Zużyłem ponad połowę nowego opakowania ultrathonu, który stosuję przede wszystkim przeciwko kleszczom, ale na komary ponoć też działa. Już w zeszłym tygodniu mocno mi dokuczały, ale obecnie to już nie są ataki, a ich zmasowane, wielokrotne i atomowe naloty. Siedzą nawet w suchych sosnowych borach w krzakach z jagodami, w paprociach i innych roślinach runa leśnego. W tym roku zaliczyłem już kilka stanów przetrwania w lesie – od kompletnego zlania mnie przez deszcze świętojańskie, po całodniowy zbiór jagód w dusznych, parnych warunkach, a teraz przyszedł czas na honorowe krwiodawstwo dla milionów, rozjuszonych komarów. Uff…;)) Przed następną wyprawę dam ogłoszenie: “Strój kosmity kupię zdecydowanie”.;)) Do nich dołączają hordy strzyżaków i wszelkich much i muszek, które potęgują odczucie upierdliwości świata latających krwiopijców. Pokazałem im moją legitymację honorowego dawcy krwi i to trzeciego – najwyższego stopnia. Niestety moje chwalipięctwo jeszcze bardziej je rozjuszyło. Pomyślały: “A taki z ciebie kozak, to musisz mieć dobrą krew!”;)) Niemniej ich rządy w lesie za kilka tygodni się skończą. Wtedy to las na przywódcę wybierze jesień, która swoją termiką i marszem ku chłodniejszej aurze ostudzi zapędy bzyczących karteli i gangów. Obecnie panoszą się one po całych połaciach lasu i z dziką żądzą atakują wszelkie, przemieszczające się stworzenia stałocieplne. Miłym wyjątkiem od tej żądnej krwi społeczności komarowej jest mała ilość bąków. Gdyby jeszcze one atakowały w zwiększonej masie i sile, to widmo mojej kapitulacji stałoby się bardzo realne. Bywały takie sezony, że to właśnie bąki bardziej dokuczały w lesie od komarów. Na szczęście w tym roku nie doszło do sojuszu polnych bandytów z leśnymi łobuzami.;)) W lasach wokół Wzgórza Zbójnik znajdują się dobre stanowiska jagodowe i to w nich zaszyłem się na wiele godzin, skubiąc jagody ze zdwojoną mocą, aby jak najszybciej pójść dalej – do Międzyborza i uwolnić się od ataków komarów. Pomimo zużycia połowy opakowania ultrathonu, otrzymałem co najmniej kilkadziesiąt solidnych zastrzyków, a niektóre miejsca swędzą mnie do dzisiaj. Generalnie, wycieczki do lasu w obecnych warunkach najlepiej zaplanować wyłącznie w celach spacerowych. Kiedy cały czas się idzie, ataki są znacznie mniej dokuczliwe. Gorzej, jak chce się gdzieś przycupnąć i posiedzieć… Późnym popołudniem wyszedłem z lasu i ujrzałem pola dojrzewającego zboża na ziemiach Międzyborza i okolic. Komary wreszcie mi odpuściły, a ja mogłem przez moment posiedzieć i pomyśleć… Chłopie – i po co ci to było?;)) Wymęczony, objuczony ciężarem zbiorów i pokąsany przez dziesiątki komarów, w dodatku zziajany i spocony przez duszną i wilgotną pogodę. Cóż, z wiekiem nie zawsze rozumu przybywa, zatem czas… zaplanować kolejną wycieczkę.;)) Darz Grzyb! Cała relacja w wersji brutto pod linkiem: https://www. lenartpawel. pl/w-krainie-bukowinskich-komarow. html
sezony 2020 0713-0719 DS dolnośląskie #11 (8 fot.) kujawsko-pomorskie #9 (2 fot.) lubelskie #5 (4 fot.) łódzkie #11 (10 fot.) lubuskie #2 (2 fot.) małopolskie #20 (17 fot.) mazowieckie #19 (16 fot.) opolskie #1 (1 fot.) podkarpackie #12 (10 fot.) podlaskie #7 (5 fot.) pomorskie #19 (11 fot.) świętokrzyskie #8 (6 fot.) śląskie #29 (28 fot.) warmińsko-mazurskie #6 (4 fot.) wielkopolskie #8 (6 fot.) zachodniopomorskie #7 (3 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu

Paweł Lenart - grzybobranie 18 lip 2020, sobota

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji