Dziś myszkowanie po miejscówkach i skok w bok od 14-16. W lesie trochę spóznionych grzybiarzy, ale marne zbiory. Ja jakoś wyciągałam spod liści, gałęzi I nazbierałam trochę. Jedem pan powiedział mi że mam dobre wejżenie i dlatego widzę grzyby, rozbawiło mnie to powiedzenie, ale coś w tym jest, bo nie ma wysypu, chdzi sie tak i męczy po 1- dnym. po obraniu odpadło może 1/4, przeważnie czapeczki. I tak 45 prawych, pocieki, maślaczki, kozaczek i
kurka. Pogoda dopisała, choć niebo burczało.