Sześć godzin szperania po najlepszych miejscówkach. Może szału i nie ma ale ja najbardziej lubię takie grzybaczenie jak się trzeba trochę napocić aby zakryć dno w koszyku. Jak się solidnie podrepcze to okazuje się że w lesie wcale nie tak słabo. Boletusów może trochę mniej ale jest sporo kozaków, zajączków, krówek, gołąbków, kolczaków i muchomorów czerwieniejących ale te mocno zaczerwione. Jak popada a takie są prognozy to powinno być tylko lepiej. Połamania koszy leśnym ludkom.