4
borowiki szlachetne, cztery
ceglastopore, 2
maślaki żółte i z 10
kurek. Górski las mieszany.
Tegoroczny debiut w lasach Małopolski. A było to tak. Przywiozłem rodzinę do Energilandi w Zatorze a ja do lasu. To był taki prezent na dzień ojca. Lubię zbierać w górskich lasach ale dzisiaj było naprawdę ciężko. Założyłem gumowce bo wiadomo, że wszędzie pełno wody. Ale chodzenie w takich butach po śliskich stokach to mordęga. Przez pierwsze pół godziny nic nie znalazłem bo w zasadzie skupiony byłem na utrzymaniu równowagi. Ale jak przeszedłem na drugą stronę drogi, gdzie stok nie był tak pochyły pojawił się pierwszy wyczekiwany grzybek i to od razu
prawdziwek. Nie spodziewałem się, że będę musiał jechać do Małopolski aby go znaleźć. Pomimo tego, że las fajny to grzybów było w nim jak na lekarstwo. Zawiodły mnie
ceglasie. Było ich bardzo mało a jak się pojawiały to najczęściej zgnite i objedzone przez ślimaki.
Prawdziwki pojedyncze, spotykane raz na pół godziny. Jeden z nich rewelacyjny i w zasadzie załatwił całą wycieczkę na plus. Może jakbym pochodził dłużej to wynik był by lepszy ale nie miałem już siły 😀 Ale i tak jestem zadowolony jak na pierwszy raz w nowym lesie. Pozdrawiam 🙂