Czołem Brać Grzybiarska. Rok temu o tej porze byłem już po pierwszych ceglasiach, usiatkach czy koźlarzach pomarańczowożółtych. W tym roku totalna kaplica, pustynia, nic kompletnie. Jeśli mam być obiektywny to w lesie jest bardziej wilgotno, ale zimny maj i brak ciepła tu na północy zrobiły swoje. Nawet jeszcze te ptaki i ich śpiew jakoś mniej intensywne. Spacer po lesie jednak jak zawsze bezcenny. No cóż, pozostaje mi czekać i podziwiać Wasze zbiory z południa. Cieszę się bardzo że chociaż u Was coś się dzieje :) Zdrówka :)