Las mieszany. Po zupełnym bezgrzybiu sprzed ponad tygodnia zaczęło pojawiać się życie grzybowe. W lesie czuć wilgoć. Było parno jak w puszczy amazońskiej. Mgły otulaly wierchy i doliny. Prym wiodą
borowiki ceglastopore, wabiąc czerwienią i zamszowym brązem. Pojawiła się też
kurka, jedna
kurka 😂 a także młody
żółciak siarkowy, który dopiero rozpoczął żywot na pniu. Sporo polanek grzybni, a także pojedynczych przedstawicieli blaszkowych. W części iglastej lasu grzybów praktycznie brak, natomiast w liściach toczy się życie.
Oczarowały mnie jedne z grzybów blaszkowych, które wyglądają trochę nieziemsko, a trochę halucynogennie. Tak więc i mnie się w końcu udało coś znaleźć 😊 (jak obiecałam, dedykuję Duetowi 😘, a ofiarowałam sąsiadce, która uwielbia
ceglasie ). Jako, że po mokrych górkach ciężko się chodzi, jutro inny rejon, bardziej płaski. Tak więc i u mnie pierwsze koty za płoty 😸🐾🍄, z czego się ogromnie cieszę. Pa 😘