Popołudniowy spacer tylko alejkami leśnymi po niewielkich grzmotach i lekkich opadach bez specjalnego zagladania w krzaczory i inne miejsca. Takie przeczucie, że tam grzyby nie rosną. Ale jednak jedno miejsce takie przyciąganie mi zrobiło a tam ten jeden jedyny nawet nie schowany popatrzył na mnie i puścił do mnie "oczko". Najpierw sesja zdjęciowa, co by można wybrać fajne zdjęcie a potem mogłam powiedzieć MAM i JA. Wilgotność w lesie różna, ale nie jest sucho. Powietrze momentami z zapachem grzybni, więc chyba będzie się działo, pozdrawiam wszystkich grzybniętych