Pogoda świetna: słonecznie, ciepło, trochę wietrznie. Kilkunastokilometrowy wypad do lasu. Głównie w poszukiwaniu zrzutów, ale i za grzybkami się rozglądałem. Całkiem przypadkiem, w miejscu gdzie rok temu wycięto kilkanaście dorodnych świerków, spotkałem tę panią. Wygląda na piestrzenicę kasztanowatą. Widzę pierwszy raz na oczy, więc prosiłbym o potwierdzenie. Myślałem, że takie cuda u mnie w okolicy nie rosną, a okazuje się, że szukałem nie tam gdzie trzeba.