Pierwsze tegoroczne grzybki. Około 30 sztuk płommiennicy zimowej.
Sezon 2020 uważam za rozpoczęty 😀 Mało brakło aby to się wydarzyło już wczoraj ale w sumie bardziej mi się nie chciało niż chciało. W sumie na dobre to wyszło bo pogoda dzisiaj lepsza. Lekki mrozik i słońce sprawiło, że w lesie było bardzo urokliwie i całkiem przyjemnie. Cel wyprawy mógł być tylko jeden - sprawdzić miejsca z
boczniakami i
zimówka mi. Tych ostatnich nie brakuje i udało mi się pozyskać kilkadziesiąt sztuk zamrożonych owocników. Więcej zostało na miejscu bo po prostu nie potrzebuję. Co do
boczniaków to na kłodzie nie było po nich żadnego śladu ale za to na pieńku boczniakowe życie rozkwitło. Że 3 sztuki nadawały by się do wzięcia ale postanowiłem jeszcze dać im trochę podrosnąć. Dzisiejszą wycieczkę urozmaiciły pierwsze tej zimy trzęsaki pomarańczowo żółte - taka ozdoba zimowego lasu. Wyglądają jak bursztyny na gałęziach. To na razie. Trzeba wziąć się też za pracę 😉