Zakończyłem sezon 2019😊, to mój ostatni wypad do lasu w tym roku. W miniony weekend nie miałem nawet chwilki czasu, a bardzo chciałem zobaczyć czy
borowik, którego ostatnio zostawiłem jeszcze stoi. Za dnia jestem w pracy pozostaje więc tylko noc, wziąłem więc latarkę i jazda do lasu. Przekonałem się osobiście, że w nocy to można chodzić tylko w szczycie sezonu, jak co 10 metrów znad liści wystaje biały
borowik, teraz to raczej czyste wariactwo😀😀
Nie wspominam już nawet, że miałem pewne opory, żeby iść w nocy do lasu, jakby jakiś dzik na mnie zachrumkał to zawał murowany😀😂. Mimo wszystko jakoś się zmobilizowałem, ale wypatrzenie czegokolwiek graniczyło z cudem. Myślałem, że odnajdę kilka
ceglaków, które ostatnio zostawiłem, ale nie dałem rady. Może już zmarniały, a może nie potrafiłem na nie trafić. Po zmroku między drzewami kompletny brak orientacji, wszystko wyglądało inaczej, nie wiedziałem czy to to miejsce czy inne, po 10-ciu metrach od drogi nie wiedziałem gdzie jestem😀 Przypomniałem sobie taki film Blair Witch Project😀 na szczęście nie opanował mnie taki nastrój😀. Teraz mam mało czasu na chodzenie po lesie, ale w Nowym Roku nie odpuszczę uszkom i zimówkom😀. Pozdrawiam i do usłyszenia😀