Cześć wszystkim. Zgodnie z noworocznym postanowiem, dziś pierwsza próba znalezienia zimowego grzyba. Przysięgam, chciałem, po krzaczorach rożnych chodziłem, był nawet dziki bez. Były inne drzewa, wysokie, niższe, nawet pniaczki. I nic! Nawet jednego. Albo nie umiem ich szukać albo faktycznie nie ta okolica, nie te drzewa. Wypatrzyłem tylko jakąś hubę albo innego diabła. Może następnym razem będzie lepiej. Pozdrawiam.