duża wersja fotografii z doniesienia

fotografia z grzybobrania
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
podgrzybki różnej wielkości (około 100 szt), koźlarz w ilości 11 sztuk. 1 mini borowik. Widziałem też 3 kanie.
Witam Wszystkich Grzyboludków. Chociaż wpisy kolegów i koleżanek po fachu nie napawały mnie optymizmem, to jednak musiałem pojechać i sprawdzić sytuację osobiście. Przez prawie miesiąc nie miałem możliwości odwiedzenia moich ulubionych lasów, przez co łaziłem jakiś taki struty, normalnie jak narkoman na głodzie, aż moja żonka zaczęła mnie żałować i pomimo słabych prognoz postanowiłem pobuszować w moich ukochanych mchach i igiełkach. Grzyby występują miejscowo, w lesie spędziłem 6 godzin, ale zdarzyło mi się, że przez prawie 2 godziny nie znalazłem dosłownie nic, a bywały miejscóweczki gdzie kosiłem po 20 i więcej grzybków naraz. Mój zbiór to podgrzybek (jakieś 90%), 11 średniej wielkości kozaków i jeden malutki, ale zdrowy borowik. Widziałem też w jednym miejscu 3 kanie. Niestety 1/3 zbioru podgrzybka z lokatorami, kozaczki wszystkie zdrowe i. Około godziny 12 gdy na chwilkę wyszło słoneczko, aktywowały się całe chmary strzyżaków, ja tam nie jestem jakoś szczególnie wrażliwy na robactwo, ale to było jakieś przegięcie, był odcinek lasu przez który wręcz przebiegłem, bo po prostu inaczej się nie dało. Czytam doniesienia z innych części kraju i widzę, że problem strzyżaków występuje częściej niż bym się tego spodziewał. Chciałbym się tu podzielić spostrzeżeniem, że w lesie było dosyć wilgotno i co bardzo mnie cieszy pojawiły się malutkie brązowe łebki, więc może coś się nam jeszcze urodzi tej jesieni. Natomiast zasmuca mnie fakt i pewno nie tylko mnie, że tyle ciężkiego sprzętu to w moim ukochanych lesie nie widziałem jeszcze nigdy wcześniej. Z pewnością inni grzybiarze odwiedzający te tereny będą mogli to potwierdzić. Co drugi parking i zjazd w leśną drogę był obstawiony wywrotkami, walcami, koparkami itd... Strach pomyśleć ile oni chcą tego Naszego wspólnego dobra wyrżnąć. Oby jak najmniej. Pozdrowionka dla leśnej Braci, Darzbór!