duża wersja fotografii z doniesienia

fotografia z grzybobrania
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Wczoraj jeszcze był dylemat, pożegnalna wycieczka w kolorowych lasach w świętokrzyskiem z pobudką o 4:30 czy południowe zbieranie podgrzybków w podwarszawskich, sosnowych lasach w towarzystwie psiaka. Wyspawszy się, zabrawszy psinę padło na lasy na północ. Zbieranie w stylu jak znajdę jednego grzyba, stawiam koszyk i szukam innych a potem koszyka. Reasumując, grzyby miejscami, po kilka sztuk, 50% robaczywe w tym wszystkie średniaki na grubych nóżkach. Do kosza trafiło 79 kapeluszy podgrzybków i 2 kozaczki, jedna gąska niekształtna. Grzyby raczej w nieco bogatszym runie we mchu i trawie.
Suche, iglaste podłoże na pusto, gąskowe, sosnowe piaszczyste miejsca też bez grzybów, kilka obiecujących miejsc na koźlarze pomarańczowo żółte też puste. Słowa admina z przed kilku lat: „pełzający wysyp” doskonale oddaje sytuację w lesie. Samochodów kilka było ale grzybiarzy jednak nie spotkałem, może chodziłem w złych kierunkach, pierwszy raz w tym lesie byłem. Wycieczka bardzo przyjemna, bez żadnych oczekiwań, w lżejszym obuwiu (kalosze nie były potrzebne), smycz zgubiona, mój wiecznie głodny pies znalazł ohydne kopyto po jakimś zwierzaku. Za tydzień na pewno jeszcze coś będzie, ja na pewno jeszcze spróbuję.