duża wersja fotografii z doniesienia

fotografia z grzybobrania
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Las sosnowy (sosna dwuigielna) miejscami brzozowe zagajniki, trochę dębu i grabów. Mokro i dużo grzybiarzy. Około 60% nie zebranych, nie liczonych starych zaczerwionych, namokniętych jak gąbka lub spleśniałych podgrzybków brunatnych i borowików szlachetnych 😥 jak i również liczne kolonie przerośniętego maślaka sitarza. Kilka sztuk zaczerwionego ogromnej wielkości mleczaja rydza (jeden mały, zdrowy). Około 30% zdrowych, dużych podgrzybków brunatnych i zajączków; kilkanaście koźlarzy (koźlarz pomarańczowy 😍, koźlarze pomarańczowożółte, grabowe, różnobarwne i białawe); piękne pieprzniki żółte.
Kilkanaście sztuk maślaka pstrego i sitarza. Około 10% młodych grzybków:2 borowiki szlachetne, 30+ podgrzybków brunatnych, młode koźlarze, maślaki pstre i zwyczajne; sporo drobnego pieprznika jadalnego. Jako ciekawostka (nie zebrana) prawdopodobnie soplówka jeżowata. A dla miłośników rycerzyka czerwonozłotego - jest go mnóstwo (od małych po ogromne). Kolejny wypad w las mojego męża. O poranku, nie za wcześnie ale tak żeby jeszcze ominąć krakowskie korki, z dużym zapasem gorącej herbaty i kawy w termosach oraz w wszelkim nieprzemakalnym czym się da na sobie i oczywiście z ogromną nadzieją że coś ruszyło po i nadal trwających deszczach, kierunek Włoszczowa. Po drodze, jeszcze przed dotarciem do wybranego, ulubionego lasu, pomimo ulewnego deszczu, widok sporej ilości zaparkowanych aut i jeszcze większej ilości snujących się ogromnych koszy z doczepionymi do nich przemoczonymi grzybiarzami wywołał mieszane uczucia, bo z jednej strony nadzieja na brak konkurencji spełzła a z drugiej się pojawiła że jednak jest co zbierać 😉 Przy ulubionym lesie aut mało ale jak się potem okazało, dużo więcej niezmotoryzowanych miejscowych (mąż stwierdził że jeszcze takiego tłumu w tym lesie nie widział 🤔). Przestało padać i przez kolejne 6 godzin, poza krótkim rzęsistym deszczem było po prostu pięknie 😍 i ślisko 🤪 Grzybów zdrowych przed południem może i nie powalająca ilość ale jak na tak dużą ilość grzybiarzy całkiem sporo. Przeważnie dużych i pojedynczych, rzadziej rosnących po kilka (poza maślakami sitarzami w ogromnej ilości). Po południu ruszyła młodzież 🤗 pojawiły się maluchy podgrzybka brunatnego 😍 a pieprznik jadalny zaczął przebijać się falbaniastymi, dorodnymi kielichami przez mech (mnóstwo było jednak nadal ukrytych pod kilku centymetrowym mchem i gdyby nie ciekawskie pojedyncze osobniki nie byłoby absolutnej szansy aby te, czasami nawet kilkunasto centymetrowe osobniki znaleźć! No chyba pozazdrościły truflom życia podziemnego, skubańce jedne. Wyglądało to tak że cudnej żółci i doskonale widoczny kawałek dużego pieprznika wystaje spod mchu, próbujesz go z tej obfitej zieloności wyłuskać i nagle okazuje się że przy nim rośnie jeszcze kilka, zupełnie niewidocznych a ogromnych członków rodzinny! I takich kolonii kilkanaście na kilku metrach kwadratowych. I gdyby nie nagły ulewny deszcz który definitywnie zakończył tych kilka szczęśliwie bezdeszczowych godzin i zarządził ewakuację do auta to takich miejscówek mogło być dużo więcej do odkrycia. A las . .. cóż . .. przepiękny i tam gdzie liście, pomimo jeszcze trwającego ostatniego weekendu lata, już ubrany w kolory jesieni 🍁🍂 I sezon na zgadywanki rozpoczęty 😉 „czy ta złota plamka to liść brzozy czy może jednak kurka 🤔, czy rudobrązowy jest podgrzybkiem czy jednak liściem buczyny . .. itd . . jak gdyby innych udawaczy było mało (bo oczywiście rosną nadal goryczaki). Komarów umiarkowana ilość i niestety nadal sporo strzyżaków 😤 Pięknych, zdrowych zbiorów wszystkim życzę 🤗 i obfitego jesiennego wysypu 🍂😍🍁