Po tygodniu oczekiwania w końcu dotarły o 6.15 do lasu. I tak do koszyka wpadły (nie lubię liczyć) borowiki w tym jeden sosnowy, ceglasie, kureczki, maslaki i podgrzybki brunatne. Znalazły i nie zabrały kolczaki obłączaste i lejkowce dęte (muszą jeszcze nad nimi popracować)🤭