31 pisklaków czyli malutkich pieprzników w lesie bukowo-świerkowo-jodłowym z przewagą buków. W lesie mokro jak to po deszczu, ale nie przelało za bardzo, głębiej w ściółce raczej sucho. Zgodnie z obietnicą z poprzedniego postu, jak tylko była przerwa pomiędzy deszczami postanowiłem sprawdzić co słychać w moich miejscach prawdziwkowych. Godzina 16 Na szybkiego zebrałem się do auta i drogę 16 kilometrów. Zaparkowałem na poboczu w stałym miejscu u gospodarza znajomego i w las. Po paru krokach widzę grzyby cała rodzinka dużych brązowych łebków - niestety to nie borowiki. Więc dalej pod górkę widzę z daleka czerwony łebek - to nie kozak tylko gołąbek czerwony. Dalej gołąbek zielony, fioletowy niestety gołąbków nie zbieram a trochę tego było. Spotkałem muchomora czerwieniejącego myślę wezmę i spróbuję po tylu latach tylko oglądania niestety zasiedlony jak zwykle przez setki lokatorów. Dziadki Ceglastopore 2 szt. miały 2 tygodnie lub więcej nie ruszałem. Wypad udany na skromną jajecznicę na śniadanie wystarczy. Widoki spacer i świeże powietrze bezcenne. Może za tydzień.