Ostatnio się nie popisałem znajomością grzybów, ale z pomocą przyszły mi koleżanki i koledzy i udzielili korepetycji. Dzisiaj egzamin praktyczny. Nauka poszła w las, a ja razem z nią. Ciężko coś znaleźć takiego co spełniało by moje oczekiwania. Na palcach jednej ręki można policzyć całkowicie zdrowe. Trafiłem na miejsce gdzie obok siebie było sześć olbrzymich borowików szlachetnych tak śmierdzących że nos wykręcało. Usiatki jak to usiatki. W większości siatki. Tylko kapelusze u nie których zdrowe. Za to zajączki w większości bez robaków. To rzadkość. Kilka starych babek. I na razie tyle. Hej.