duża wersja fotografii z doniesienia

fotografia z grzybobrania
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Las sosnowy w przewadze, brzozy i nieliczne inne liściaste. Podłoże - mech, czasami trawy. I nadejszła ta wiekopomna chwiła, długo wyczekiwana, wyteskniona - odwiedziny świętokrzyskich lasów 💚. Pobudka w nocy, wyjazd 3.30 - z lekkim zawachaniem - leje jak z cebra. Ale nie, następnego falstartu nie będzie . Kolejny raz wzięty dzień urlopu ( czwartek miała być Limanowa - ale burza za burzą przechodziła 😤) . Miotłą dzisiaj nie poleciałam, bo jak wspomniałam lało. Dziś pełna cywilizacja, bo samochód przecież dach ma, a miotła nie 🤷‍♀️. I deszcz padał i padał, aż się wypadał ...
... gdzieś w okolicy Jędrzejowa. Nawet zaspane słońce na chwilę świat zaczerwienilło, a potem wypięło się na ten padół i spać poszło nadal. Adrenalina zaczęła wypierać senność, z tyłu głowy szepty słyszałam, że już, jeszcze kilka kilometrów i będę mogła buszing leśny rozpocząć. Wreszcie znana leśna droga cel podróży przybliżyła. Dwa szaraki, zdziwione, że ktoś skoro świt do lasu zajeżdża, z politowaniem spojrzały na nas i w las czmychnęły. A, zapomniałam dodać, że dawno nie widziane i darzone przeze mnie sentymentem, jaskółki i wróble chmarami fruwaly, przysiadajac na drutach chwilami, z swiergotem wzbijaly się w powietrze. Widok piękny 😊 Ad rem - rondo grzybowe, jak zwykle przywitało mnie macierzanką, ale jakoś mało pachnąca i w małej ilości 🤔. Brak zapachu żywicy, który uwielbiam ( uwielbiam też zapach benzyny - ale tego akurat nie polecam 😂) . No i przyczyna tych braków - w lesie sucho, bardzo sucho ☹️. Już któryś z kolei lipiec w tych stronach jest suchy i brak grzybów. Las śpi. Obeszliśmy nasze miejscówki, znajdując kilka kurek - w miejscach, gdzie normalnie występowały licznie. Brak jakichkolwiek niejadalnych - oprócz jednego, który miejsce znajdzie w dopiskach - z prośbą o identyfikację. Ale dość tego malkontenctwa - cisza niesamowita, przerywana swiergotem ptaków, najważniejsza rzecz - akurat ten kawałek mego cudownego lasu nietknięty piłami, choć spiro wiatrołomów. No i ta radość, że można na luzie sobie pochodzić i pomyśleć i po prostu poobserwować, co w trawie piszczy. W drodze powrotnej, wstąpiliśmy jescze do lasu kilkanaście kilometrów dalej, o podobnym podłożu, zwanym przeze mnie Czarnym. Tu trochę lepiej - pokazują się gołąbki, trochę kurek. Ogólnie też sucho. Wniosek lasy sosnowe - na grzyby nie gotowe. Trzeba pohasać po lasach liściastych 😎. Wyprawa mimo wszystko udana, bo las to las - każdy to wie 💚💚💚Pozdrawiam wszystkich , życząc udanych wypraw i pełnych koszy...choćby dobrego humoru 😘.