duża wersja fotografii z doniesienia

fotografia z grzybobrania
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Jeden muchomor , wspaniały zapach wilgotnej ściółki i znalezisko nieziemskie.
Ale od początku, zajeżdżam sobie ze sznupką wyrwaną ze snu głębokiego o 5 rano do naszego kochanego lasu , po wyjściu z samochodu dostrzegam sarnę, która nam się bacznie przygląda i intensywnie. Nie ucieka, co dziwne, bo sarny przyglądają się ludziom przez parę sekund, a potem dają dyla w znanym sobie tylko kierunku. Ta nam się przygląda bardzo uważnie ponad minutę i nic. Oho - myślę sobie albo chora (wścieklizna) albo coś innego, zaczynamy powoli wycofywać się ze sznupką cichutko jak senne mary, jeden krok ,drugi krok, nawet gałązka żadna nie trzasnęła pod stopami. Nota bene nauczyliśmy się chodzić bezszelestnie po lesie jeszcze w "zuchach"..Trzeci krok, chowam się za drzewem odwracam głowę a pół metra ode to maleńkie cudo, chyba ledwo urodzona .No nieźle mi ciśnienie skoczyło, niewiele brakło ,żebym rozdeptał jak ślimaka....Znam zasady lasu, na wszelki wypadek żona dzwoni do MysiKrólika po konsultację, czy coś robić, bo dzidzius leży sobie metr od leśnej ulicy, ,ale prze-uprzejma rozmówczyni dopytawszy się o stan dzidziusia doradza zostawić w naturze. Tak też robimy i staramy się nie zostawić śladu zapachowego - wycofujemy się w głąb lasu :) Taka przygoda zdarza się chyba raz w życiu- czego Wam też życzę oprócz kg zbiorów.SznG