duża wersja fotografii z doniesienia

fotografia z grzybobrania
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Są takie miejsca w mieście, które nigdy , ale to nigdy nie powinny zostać ucywilizowane. Nie mówię o lekkiej ingerencji( alejki, ławki) czy pielęgnacji drzew , lecz o pozostawieniu tej nuty dzikości, pierwotnej tajemniczości. Choć trudno tak mówić (pisać) o laskach miejskich, ale ja mam taki lasek. Nikt mi nie każe chodzić po alejkach. Zawsze mogę zboczyć z wyznaczonej ścieżki. Choć dzisiaj nie był to najmądrzejszy pomysł z mojej strony ( deszcz, jasne dżinsy i łany pokrzyw 😂) . Zapach lasu w deszczu był niesamowity, a śpiew ptaków po prostu oszałamiający.
Nagrałam, a co tam będę sobie żałować. Ponieważ jest to portal grzybowy , przechodzę do rzeczy. Na dębie - żółciak siarkowy. Piękny, bogaty - lecz z jedną wadą - wysoko, a ja , nieroztropnie drabiny nie wzięłam ( chylę czoła przed tymi, co ją wożą że sobą 😉) . Dla dębu to towarzystwo nie jest zapewne wymarzonym. Kilka kroków dalej , w otoczeniu soczyście zielonych pokrzyw i dzikiego bzu, pień obrośnięty, no właśnie, czym? Boczniaki ostrygowate? Oprócz tego łąki dąbrówki rozłogowej i bodziszka żałobnego, zwanego również , zapewnie przewrotnie, czarną wdową 🙃. I ta zieleń, szmaragdowa, ciesząca oczy. A wczoraj... w innym miejskim lasku, też pięknym, chociaż mniej dzikim, okazy żagwiaka łuskowatego ( żagiew łuskowata) wielkości bochnów chleba, takiego pysznego, który pamiętam z dzieciństwa. Niesamowicie to wyglądało, muszę przyznać. Oprócz tego inne, małe blaszkowce i wciąż ten niesamowity zapach majowego lasu, po deszczu i przed deszczem... Ech...