Witam ponownie po krótkiej przerwie. Dzisiaj spontaniczniy wyjazd do moich ulubionych lasów w Koskach, spowodowany wizytą bardzo ważnych gości. Jakich? - o tym napiszę na końcu. Bardzo lubię jeździć do Kosek. Tam jest cisza, spokój, z żadka można kogoś spotkać. W tej części którą odwiedzam, nie było wycinki od niepamiętnych czasów. Spacer znajomymi ścieżkami, zaglądanie w znajome zakamarki, to dla mnie ma szczególną wartość. Cel wiadomy. Coś znaleźć i ufocić. Pokazały się pierwsze blaszkowce. W piaszczystych miejscach spore ilości Piestrzenic. Są urocze. Po 3godz. wracam do domu, a gości niema