Doniesienia z ostatnich 5 dni w promieniu 40km od pierwszego na liście
(13/h) Grzyby! Grzyby! Grzyby! W tym "sezonie" to widok tak szokujący, że nadzieja - która jeszcze nie umarła - przerodziła się w euforię. Co tam euforia to prawdziwa ekstaza widzieć grzyby po tak długim bezgrzybiu. Ale to tylko blaszkowce, może jadalne, ale ja akurat ich nie zbieram, poza tym rosły w parku przed kościółkiem, a tam często psy urzędują. Ale sam ich widok rozpalił serce i nadzieję. No to modły do Najwyższego i po wyjściu (boczną furtką) od razu zobaczyłem całe pole grzybowe. Młodziutkie, malutkie, powiedziałbym śliczne...
... szerzej o tym grzybobraniu ... gdyby nie były obrośnięte pleśnią jak camemberek po tygodniu leżenia w wilgotnej piwnicy. Duch grzyboświrka nie pozwolił mi jednak zwątpić, wygłosiłem krótką tyradę na temat wypalonej żarem tropików grzybni, a w resume zawarłem krótki, ale treściwy wniosek - jeśli tu w parku wysypały się jak... grzyby po deszczu, to w lesie natrzaskamy pół wiadra. Więc postanowione - jedziemy do Mikołowa, na naszą czubajkową miejscówkę. I zaraz po zakończeniu przemowy zobaczyłem piękny brązowy łebek. Gdy się schyliłem - drugi, trzeci itd. Tu akurat zrobiłem odstępstwo od własnych zasad - niby park, ale rosną na zboczu prawie 50 st. nachylenia, więc tam pies nie wejdzie. W minutę nazbierałem kopiastą garść malutkich zajączków. 13 szt. Trochę dziwnie się zachowywały - wychodziły z ziemi same, jakby nie były przyrośnięte do podłoża. To może z powodu bardzo słabej, zniszczonej upałami grzybni. Jadąc na miejscówkę już sobie wyobrażałem ten wynik 13/min to przecież 780 grzybów na godzinę! W prawdziwym lesie po pierwszych dziesięciu krokach znowu brązowy łebek (na zdjęciu zaraz przy kozaku, lekko popękany), wygląda jak skrzyżowanie zajączka ze złotoporym. Zaraz za nim ukazały się tysiące grzybów, no bardziej grzybków, chyba czernidłak gromadny. Trujący nie jest, ale do statystyki nie bardzo się nadaje bo wynik byłby już powyżej 1000 grzybków na godzinę, ale na co komu liczyć takie maleństwa, to by było jak liczenie opieniek na sztuki... Godzina w lesie, okazała się tylko przyjemnym spacerkiem na świeżym powietrzu. Dalej było już zero komletne i totalne. Ani psioka, ani trujoka. Wreszcie gdy pogodziłem się z myślą, że jednak w tym sezonie będzie kicha, a grzyby rosną tylko lokalnie małymi plackami na pustych hektarach, przypomniałem sobie niespodziewany tryumf w postaci wielkiej garści zajączków. W duchu więc złożyłem modły dziękczynne za niespodziwany zbiór, skierowałem kroki swe z powrotem i... zobaczyłem na dole kamieniołomu wielki brązowy kapelusz. Tym razem kozaczysko, jak się patrzy. Choć ślimaki dowiedziały się o nim wcześniej. Z mieszanymi uczuciami wróciłem do domu, a tam owe "mieszane" zmieniły się w ambiwalentne, gdy okazało się że wszystkie katowickie były zasiedlone i to dość mocno bo lokatorzy zajmowali już poddasze. Został kozak i zajączko-złotopór. Darz grzyb! Oby mama natura zdołała jakoś się odrodzić.
2019.8.18 20:54 [🥇 +2 dni dostępu do pełnej wersji portalu]
... szerzej o tym grzybobraniu ... gdyby nie były obrośnięte pleśnią jak camemberek po tygodniu leżenia w wilgotnej piwnicy. Duch grzyboświrka nie pozwolił mi jednak zwątpić, wygłosiłem krótką tyradę na temat wypalonej żarem tropików grzybni, a w resume zawarłem krótki, ale treściwy wniosek - jeśli tu w parku wysypały się jak... grzyby po deszczu, to w lesie natrzaskamy pół wiadra. Więc postanowione - jedziemy do Mikołowa, na naszą czubajkową miejscówkę. I zaraz po zakończeniu przemowy zobaczyłem piękny brązowy łebek. Gdy się schyliłem - drugi, trzeci itd. Tu akurat zrobiłem odstępstwo od własnych zasad - niby park, ale rosną na zboczu prawie 50 st. nachylenia, więc tam pies nie wejdzie. W minutę nazbierałem kopiastą garść malutkich zajączków. 13 szt. Trochę dziwnie się zachowywały - wychodziły z ziemi same, jakby nie były przyrośnięte do podłoża. To może z powodu bardzo słabej, zniszczonej upałami grzybni. Jadąc na miejscówkę już sobie wyobrażałem ten wynik 13/min to przecież 780 grzybów na godzinę! W prawdziwym lesie po pierwszych dziesięciu krokach znowu brązowy łebek (na zdjęciu zaraz przy kozaku, lekko popękany), wygląda jak skrzyżowanie zajączka ze złotoporym. Zaraz za nim ukazały się tysiące grzybów, no bardziej grzybków, chyba czernidłak gromadny. Trujący nie jest, ale do statystyki nie bardzo się nadaje bo wynik byłby już powyżej 1000 grzybków na godzinę, ale na co komu liczyć takie maleństwa, to by było jak liczenie opieniek na sztuki... Godzina w lesie, okazała się tylko przyjemnym spacerkiem na świeżym powietrzu. Dalej było już zero komletne i totalne. Ani psioka, ani trujoka. Wreszcie gdy pogodziłem się z myślą, że jednak w tym sezonie będzie kicha, a grzyby rosną tylko lokalnie małymi plackami na pustych hektarach, przypomniałem sobie niespodziewany tryumf w postaci wielkiej garści zajączków. W duchu więc złożyłem modły dziękczynne za niespodziwany zbiór, skierowałem kroki swe z powrotem i... zobaczyłem na dole kamieniołomu wielki brązowy kapelusz. Tym razem kozaczysko, jak się patrzy. Choć ślimaki dowiedziały się o nim wcześniej. Z mieszanymi uczuciami wróciłem do domu, a tam owe "mieszane" zmieniły się w ambiwalentne, gdy okazało się że wszystkie katowickie były zasiedlone i to dość mocno bo lokatorzy zajmowali już poddasze. Został kozak i zajączko-złotopór. Darz grzyb! Oby mama natura zdołała jakoś się odrodzić.
(2/h) Witam
U mnie wystartowały Gęśnice wiosenne :) kilka sztuk ale radość jest!
U mnie wystartowały Gęśnice wiosenne :) kilka sztuk ale radość jest!
2024.4.18 22:17 [🥇 +2 dni dostępu do pełnej wersji portalu]
dodaj grzybobranie
(10/h) Pogoda straszna dzisiaj, ale dla takich pięknych koźlarzy opłaciło się😊 Taki kwiecień chyba nie prędko się powtórzy. Oprócz koźlarzy czerwonych (nieco wyblakłych) trafiły się również maślaki zwyczajne i ziarniste. Pozdrowionka, do następnego😊
2024.4.21 19:53 [🥇 +2 dni dostępu do pełnej wersji portalu]
dodaj grzybobranie
-
- D@rek #155 · Koźlarze czerwone w kwietniu. Świat staje na głowie. Swoją drogą gratuluje! ✍ 21.4 20:27
- Gucio #262 · Gratuluje. Super, śliczne grzyby. ✍ 21.4 20:47
- Wiesław N #151 · No niesamowite... poloki w kwietniu??😊😊😊 ✍ 21.4 21:12
- Rufi 80 #44 · Znaleziska wymiatają, pozdrawiam ✍ 21.4 21:16
- bosman #289 · Wow 😲.👏 ✍ 21.4 21:47
- tazok #301 · Chyba już czas na opieńki 😊 Bo to taki sezon - POrąbany POnad LUdzkie POjęcie 😊 to z " Szeregowca Ryana" ✍ 21.4 22:37
- dzidek #428 · No to co ? Czas na kurki ?😀 ✍ 21.4 22:55
- Gucio #262 · Jak tak chłodno to zaraz pojawia się wodnichy późne. ✍ 22.4 12:26
- Chytra Merry #373 · No, no ale kwietniowe piękne grzybki, ciekawe jaki będzie sezon, jak tak wcześnie pokazały się czerwone, to niesamowite. Pozdrawiam ✍ 22.4 14:51
- Lena #55 · Super. Pozdrawiam ✍ 22.4 15:49
- whispi #193 · A ja czekam na Twoje prawe 😅 ✍ 22.4 17:06
- +dopisek (po zalogowaniu)
(5/h) Zachęcony ostatnimi doniesieniami o pojawieniu się pierwszych grzybów letnio-jesiennych, udałem się na wyprawę do pobliskich Radostowic, gdzie, ku mojemu zaskoczeniu, natknąłem się na dwie rodzinki maślaków żółtych :).
2024.4.18 10:12 [🥇 +2 dni dostępu do pełnej wersji portalu]
dodaj grzybobranie
-
- młody_piernik #1 · Dwa pierwsze, w mchu przy leśnej drodze. ✍ 18.4 10:23
- młody_piernik #1 · Dostojny jegomość. ✍ 18.4 10:24
- młody_piernik #1 · Rodzinka. ✍ 18.4 10:24
- młody_piernik #1 · Schował się, chytrusek. ✍ 18.4 10:24
- młody_piernik #1 · „Bede go zjad”. ✍ 18.4 10:24
- młody_piernik #1 · Byłbym zapomniał - wczoraj na przydrożnym drzewie zauważyłem spore owocniki kurczaka leśnego (żółciaka siarkowego). ✍ 18.4 10:45
- Rufi 80 #43 · Wystarczy na malutki sosik, pozdrawiam ✍ 18.4 13:35
- Gucio #262 · Gratuluje. Super, smaczna porcja na początek sezonu. ✍ 18.4 17:31
- leśniczy #211 · Super trafienie, masz nosa 👏 Debiut na portalu pierwsza klasa 👍😉 ✍ 18.4 19:05
- Yaga #291 · Brawka :) i oby tak dalej :). ✍ 18.4 19:14
- Zapaleniec S-c #305 · Ładne grzybasy - Witaj na portalu! ✍ 18.4 21:58
- tazok #300 · Brawo, brawo 👌👌super debiut ✍ 20.4 15:32
- HAZY #40 · Umknął mi Twój wpis więc gratulacje dopiero dzisiaj. Poza tym witaj na forum. Obfitości w koszyku życzę. ✍ 21.4 21:30
- +dopisek (po zalogowaniu)
(0/h) W końcu wyszło słońce a patrząc za okno na góry i zalegający na nich śnieg, ten ziąb myślę że czas się dotlenić po tych deszczach i szarugach. Czapka na łeb siad na rower i wio przez las. Z grzybowatych napotkałem włośniczka, mini mini uszak bzowy i kępkę z której może wyrosnąć łuszczak zmienny.
2024.4.22 18:04 [🥇 +2 dni dostępu do pełnej wersji portalu]