Doniesienia z ostatnich 5 dni w promieniu 40km od pierwszego na liście
(50/h) To nie ten las dzisiaj był w menu co ostatnio żegnałam. Dzisiaj pojechaliśmy z jeszcze innej strony. Musieliśmy naocznie sprawdzić te tereny, bo to nie dawało nam spokoju. Byliśmy dzisiaj- było cudownie- jak to tylko w lesie bywa. Spokój cisza błoga- żadnego ptactwa, ale w oddali przygrywała nam rębaczy leśnych piła. Gdybym tak bardzo lasów nie kochała, to zaraz bym się z nich wyniosła. Ale, że była miód malina pogoda, bez wiatru, a za to słonko przyświecało, to tak jakbym tych pił nie słyszała. Rezultaty dzisiejszej eskapady naszej to - z moich zbiorów- 212 zdrowego podgrzybka,
... szerzej o tym grzybobraniu ... 1 mały borowik, 1 maślak, bo go z podgrzybkiem pomyliłam. A wiadomo- jak w ręku się znalazł, to zaraz w koszu wylądował. Inne lasy- choć niby takie same, bo przecież sosnowe, inny zaraz klimat. Inaczej się chodzi, inaczej wydaje że grzyb rośnie. A rosły. Były rozmiarowo od maluszków na grubaśnych nogach po dorodne egzemplarze, takie, co to kilka wystarczy, aby dno koszyka pięknie przykryć. Niektóre wyglądały na całkiem młodziutkie, z delikatną żółcią pod kapeluszem. Były też osobniki samotnie rosnące, duże, dojrzałe na pokaźnych nogach i z daleka widoczne. Lasy piękne, choć podzielone na mniejsze kwartały. Niski mech, gdzie nie gdzie srebrzysto pod stopami. Lasy i te duże z dorodnymi już świerkami, jak i te mniejsze, gdzie pod stopami widoczne jeszcze bruzdy pozostałe po sadzeniu młodników. Dzisiaj jakoś tak po lasach krążyłam, że za bardzo na zagajnikach się nie skupiłam. Ranek- chłodny, ale to wilgotne czyściutkie leśne powietrze po opuszczeniu przez nas auta działało dłuższy czas jak jakaś pierwszorzędna inhalacja. Skłony też były dziś ćwiczone- ponad 200- gdyby nie grzyby- nigdy dobrowolnie bym tylu nie wykonała. Jak zwykle i w lesie, jak i teraz w domu najbardziej narzeka na wyjazd mój kochany kręgosłup. Ręce dziś oszczędzałam- zbiory- niewielkie i do auta- przesypka do innego kosza i z powrotem. Minęło nam w lesie migiem jakimś ponad 4 godziny. Lasy obeszliśmy, grzybków nazbieraliśmy więcej niż w ogóle przyszło by nam do głowy. Brat też mógł się pochwalić podobnym do mojego zbiorem. Zawsze tak jakoś wychodzi, że mniej więcej mamy w koszach podobne ilości. Grzybki już przebrane, i na suszarce. Było tak w lesie cudownie, że to nie ja zaczęłam coś tam o następnym wyjeździe wspominać, a mój szanowny braciszek tak się rozochocił, że kto wie czy jeszcze gdzieś nas nie poniesie. Cóż dodać- jak na jakość zebranych dziś grzybów- bardzo niewiele z nich było robaczywych. Dosłownie wyjątki. Życzę jeszcze Wszystkim podobnych udanych grzybobrań i tego cudownego aromatu i klimatu lasu. Jest jeszcze tak jesiennie i tak pięknie. Zapomniałabym, napisać że spotkałam nieprzeliczone ilości sarniaków. Rosły grupowo, wielkie i mniejsze jak i w pojedynkę. Praktycznie w każdym odwiedzanym przez nas kwartale lasu. Dopisywały też maślaki pstre- obu gatunków nie zbieraliśmy. Serdecznie i cieplutko wszystkich Was pozdrawiam :)
2020.11.24 16:23 [🥇 +2 dni dostępu do pełnej wersji portalu]
... szerzej o tym grzybobraniu ... 1 mały borowik, 1 maślak, bo go z podgrzybkiem pomyliłam. A wiadomo- jak w ręku się znalazł, to zaraz w koszu wylądował. Inne lasy- choć niby takie same, bo przecież sosnowe, inny zaraz klimat. Inaczej się chodzi, inaczej wydaje że grzyb rośnie. A rosły. Były rozmiarowo od maluszków na grubaśnych nogach po dorodne egzemplarze, takie, co to kilka wystarczy, aby dno koszyka pięknie przykryć. Niektóre wyglądały na całkiem młodziutkie, z delikatną żółcią pod kapeluszem. Były też osobniki samotnie rosnące, duże, dojrzałe na pokaźnych nogach i z daleka widoczne. Lasy piękne, choć podzielone na mniejsze kwartały. Niski mech, gdzie nie gdzie srebrzysto pod stopami. Lasy i te duże z dorodnymi już świerkami, jak i te mniejsze, gdzie pod stopami widoczne jeszcze bruzdy pozostałe po sadzeniu młodników. Dzisiaj jakoś tak po lasach krążyłam, że za bardzo na zagajnikach się nie skupiłam. Ranek- chłodny, ale to wilgotne czyściutkie leśne powietrze po opuszczeniu przez nas auta działało dłuższy czas jak jakaś pierwszorzędna inhalacja. Skłony też były dziś ćwiczone- ponad 200- gdyby nie grzyby- nigdy dobrowolnie bym tylu nie wykonała. Jak zwykle i w lesie, jak i teraz w domu najbardziej narzeka na wyjazd mój kochany kręgosłup. Ręce dziś oszczędzałam- zbiory- niewielkie i do auta- przesypka do innego kosza i z powrotem. Minęło nam w lesie migiem jakimś ponad 4 godziny. Lasy obeszliśmy, grzybków nazbieraliśmy więcej niż w ogóle przyszło by nam do głowy. Brat też mógł się pochwalić podobnym do mojego zbiorem. Zawsze tak jakoś wychodzi, że mniej więcej mamy w koszach podobne ilości. Grzybki już przebrane, i na suszarce. Było tak w lesie cudownie, że to nie ja zaczęłam coś tam o następnym wyjeździe wspominać, a mój szanowny braciszek tak się rozochocił, że kto wie czy jeszcze gdzieś nas nie poniesie. Cóż dodać- jak na jakość zebranych dziś grzybów- bardzo niewiele z nich było robaczywych. Dosłownie wyjątki. Życzę jeszcze Wszystkim podobnych udanych grzybobrań i tego cudownego aromatu i klimatu lasu. Jest jeszcze tak jesiennie i tak pięknie. Zapomniałabym, napisać że spotkałam nieprzeliczone ilości sarniaków. Rosły grupowo, wielkie i mniejsze jak i w pojedynkę. Praktycznie w każdym odwiedzanym przez nas kwartale lasu. Dopisywały też maślaki pstre- obu gatunków nie zbieraliśmy. Serdecznie i cieplutko wszystkich Was pozdrawiam :)
(1/h) 1 borowik ceglastopory w lesie mieszanym z przewagą buka.
Przez weekend się nie udało bo pogoda była fatalna. Ale dzisiaj słonko lekko wyjrzało zza chmury i pomimo chłodu pojechałem. W lesie nic szczególnego - wszystko normalnie się rozwija jak to na wiosnę. Kilka pierwszych miejscówek na ceglasie nie popisało się. Szedłem dalej z myślą, że trzeba być cierpliwym. I w pierwszym miejscu gdzie trzeba przejść przez drobny strumyk zauważyłem urocze małe grzybk -i mitróweczki błotne Przy okazji robienia zdjęć wpadłem po kostki w błoto. Las jest mocno nasączony wodą. W tej chwili przydały by się ciepłe dni. Opady nie za bardzo. Te mitróeeczki znalazłem pierwszy raz w tym miejscu. Byłem zadowolony bo nie musiałem iść kilometr dalej na miejsce gdzie znalazłem je w ubiegłym roku. A później znalazłem dwa ceglasie. pierwszy bardzo objedzony przez ślimaki został na miejscu. Drugi, o wiele ładniejszy, został zabrany. Myślę że wyrosły jak jeszcze było ciepło. Żadnych innych maluchów nie znalazłem. Do usłyszenia 🙂
2024.4.22 19:41 [🥇 +2 dni dostępu do pełnej wersji portalu]
dodaj grzybobranie
-
- dzidek #429 · Mitróweczki 🤩 ✍ 22.4 19:45
- dzidek #429 · I kolejne ✍ 22.4 19:45
- dzidek #429 · Ceglaś ✍ 22.4 19:47
- dzidek #429 · Drobnołuszczak jeleni. Leżały wyrwane. Można pomylić z koźlarzem, przynajmniej z kilku metrów. ✍ 22.4 19:50
- Rufi 80 #45 · Wyoropiony ceglaki, no i wychodzony, pozdrawiam ✍ 22.4 19:57
- Madziul #184 · Uwielbiam mitróweczki 💛
Rozglądam się, ale w tym roku jeszcze nie spotkałam. ✍ 22.4 20:08 - Chytra Merry #373 · To prawda zimno jest, więc i grzybkom nie po drodze. Ale jak bedzie cieplej, to na pewno zacznie się zbieranie. Ceglas super. Pozdrawiam ✍ 22.4 21:36
- bosman #289 · Ceglaś 👍 mitróweczki super, jeszcze u siebie nie spotkałem. ✍ 23.4 10:25
- Gucio #262 · Gratuluje. Super, piękny ceglas i mitrówki. A tylko patrzeć jak zrobi się cieplej i pokażą się babki w pełnej krasie. ✍ 23.4 12:39
- marioo455 #112 · rzeczywiście drobnołuszczak jak nie on, mitróweczki z fenomenalnym kolorem, i ceglaś na dobrą wróżbę na przyszłość ✍ 23.4 14:25
- rainy3 #140 · Piękny ceglaś. Mitróweczki też. Widać, że w nocy nie miały lekko. ✍ 23.4 18:35
- Yaga #291 · Piękne te mitróweczki :), jeszcze nie spotkałam, gratki :). ✍ 23.4 18:45
- TomKann #102 · Fajne grzybki. Te mitróweczki bardzo mi się podobają :) Niestety jeszcze nigdy na nie nie trafiłem... ✍ 23.4 19:05
- Zenobia ze Szczecina #317 · Te małe fajne całkiem 😀👍 ✍ 24.4 19:57
- +dopisek (po zalogowaniu)
(0/h) Godzinny spacerek zwiadowczy do Puszczu koło uzdrowiska grzybków na razie brak. Ale w ramach przygotowań do sezonu z racji nominacji mnie przez kierowniczkę uzdrowiska na naczelnego konserwatora - zabytków uzdrowiskowych - ( słowo zabytków dodane po przeczytaniu nr. pesel ?) postanowiłem własnoręcznie wykonać 4 szt. nożyków grzybowych co pokazuję na fotach w dopiskach. W ubiegłym sezonie Opinel zawieruszył się mnie w Puszczu na stałe co spowodowało u mnie tygodniową nerwicę psychiczno -leniową wraz z traumą Sosnowiecką. Czekając na pierwsze borowiki Pozdrawiam!
2024.4.24 16:40 [🥇 +2 dni dostępu do pełnej wersji portalu]
dodaj grzybobranie
-
- Zapaleniec S-c #306 · Teraz sobie zrobiłem nożyki na róże rozmiary grzyba. ✍ 24.4 16:42
- Zapaleniec S-c #306 · Teraz zamocuje do dłoni tą czerwoną linką anty nerwicową. ✍ 24.4 16:46
- Zapaleniec S-c #306 · Jak przystało na wielogatunkowego grzybiarza pełny zestaw na sezon 2024 czeka ( te składane też wizualnie po fabryce przekształciłem na grzybowe ) ✍ 24.4 16:50
- Zapaleniec S-c #306 · Do mojego kijka grzybowego domontowałem pędzelek czyszczący na uwięzi. ✍ 24.4 16:53
- Zapaleniec S-c #306 · W pełnej gotowości czekam na wysyp! ✍ 24.4 16:54
- Zapaleniec S-c #306 · Tego zaprojektowałem i wykonałem z przeznaczeniem na wysoko gatunkowego Kozaka Czerwonego. ✍ 24.4 17:14
- marioo455 #113 · w pełni przygotowany do sezonu, ja w lesie zgubiłem 2 opinele, a teraz kupiłem 3, taki czerwonawy, życzę pełnego tego koszyka, na zdjęciu mój trzeci opinel, pozdrawiam ✍ 24.4 17:57
- Zapaleniec S-c #306 · Foty tych nożyków trochę nie wyszły bo są bardzo błyszczące na ale tylko takie pasują do lakierek grzybowych. ✍ 24.4 18:03
- Chytra Merry #373 · No ale arcydzieła nozykowe, fajnie że mają dziurkę, bo sznureczk się zawiąże i mocuje do koszyka. Gratuluję nominacji na wysoki szczebel uzdrowiskowa. Pozdrawiam ✍ 24.4 18:16
- niszczu #251 · Fajne koziki. Oby okazały się szczęśliwe. Pozdrawiam serdecznie ✍ 24.4 18:37
- Duet #139 · Opinel przy tychże arcydziełach, odpada w przedbiegu 👍. Pozdrawiam ✍ 24.4 18:52
- Kikuś #120 · Ale koziki żeś obstalował, a niech mnie chudy byk! Klasa! Teraz tylko wysyp jakiś i kosisz jak stary. Doczekasz się? Chyba trudno będzie...
Pozdrowienia silne. ✍ 24.4 18:53 - Zapaleniec S-c #306 · Do; Kikuś; Dwa popołudnia robiłem rączki z dzikiego klonu ostrza ze starych noży kierowniczce z kuchni uzdrowiskowej podprowadziłem otwory na mocowania wypaliłem na gorąco takie partyzanckie ale lekkie. ✍ 24.4 19:04
- Rufi 80 #45 · Grzyby bójcie się nadchodzi Zapaleniec ✍ 24.4 19:50
- RoStrze #83 · Witaj. Dobre przygotowanie do sezonu to podstawa 😉 Teraz możesz gubić noże co i rusz 😉 Tylko szkoda bo na prawdę wyjątkowe sikory stworzyłeś👍 Pozostaje upleść kilka koszy odpowiednio do gatunków grzybów i noży. Lakierki i czapka będą pasować do każdego zestawu 🙂 Szykuje się wyjątkowy sezon w Twoim wydaniu 😀 Pozdrawiam i życzę mega wysypów. ✍ 24.4 19:58
- whispi #193 · Chyba wydziergam Ci jakiś pas biodrowy na te wszystkie nożyki 😅 mnie zachwycił ten z tą wystającą końcówką 🙂 jak gwizdek na prawe 😅 ✍ 24.4 20:10
- Villain #261 · Bardzo ładne nożyki.. Masz talent 🙂 ✍ 24.4 20:25
- AŻet #121 · Fajne narzędzia👍... to będziesz kosił😊 ✍ 24.4 21:59
- tazok #301 · Eeee no panie płatnerz, marnujesz się :) ✍ 24.4 22:37
- +dopisek (po zalogowaniu)